Dzisiejszy wpis będzie
inny niż dotychczasowe, będzie poruszał temat chleba, który ma
dla mnie wartość sentymentalną. Dlatego inaczej niż zwykle,
napiszę mniej oficjalnie.
W moim domu zapach
świeżego chleba był codziennością. Niezależnie od tego czy za
oknem świeciło słońce, czy wiał porywisty wiatr lub trwała
nieprzyjemna ulewa. Moi rodzice i dziadkowie od pokoleń kultywowali
tradycję pieczenia chleba. W przydomowej piekarni przygotowywano
najsmaczniejszy chleb w całej wsi. Moja rodzina jako jedyna
prowadziła taki zakład i do dziś cieszy się niesłabnącym
uznaniem. Miałem napisać o chlebie, dlatego nie wyobrażam sobie
nie wspomnieć o tym jak było u mnie w domu, w piekarni u
Piotrkowskich. Zresztą to chyba oczywiste, że chleb codziennie
gości na stołach większości domów w Polsce, rzadko jednak
zastanawiamy się skąd się wziął i jak się zmieniał.


Przez tysiące lat
procedury wypieku chleba nie uległy znaczącym przemianom.
Przeobrażeniu uległa jedynie technologia produkcji. W antycznym
Rzymie istniało nawet 500 piekarń za panowania tylko jednego
cesarza, a w greckich polis, na 500 lat p.n.e. przygotowywano, aż 50
gatunków pieczywa. Pod koniec XVII w. francuski parlament zezwolił
na używanie drożdży, do tej pory nieuznawanych, które, jak
zresztą sądzono, w przypadku wypieków są szkodliwe dla zdrowia.
Zresztą mechaniczny proces produkcji postrzegany był za
obrazoburczy i wielu piekarzy przygotowywało chleb pod osłoną
nocy, co obecnie jest normą, ze względu na masowe zapotrzebowanie.
Z kolei pierwsza fabryko-piekarnia powstała w roku 1868 w stolicy
Austro-Węgier, a całkowite uprzemysłowienie do Polski dotarło
dopiero w 1961 roku.
Nie ma jednak znaczenia
rodzaj chleba, jego smak i skład, to czy jest wyrośniętym
bochenkiem czy płaskim podpłomykiem. Niemalże w każdej kulturze
na całym świecie sprawia taką samą radość i wszędzie szanowany
jest z równie wielkim namaszczeniem. Dlatego zgodnie z ideą Rewolucji Eco-Vital, gorąco zachęcam do wyboru tradycyjnie przyrządzanych
chlebów, opartych na naturalnym zakwasie i wypiekanych w piecach
opalanych drewnem. „Bądź dobry jak chleb” - głosi hasło
wiszące nad drzwiami pracowni mojego ojca, lepszego życzyć Wam nie
mogę.
0 komentarze: